Skusiłem się na komentarz u Amsterna , a tam bloger YGREK2000 zamieścił materiał filmowy oburzonego Niemca. Niemiec ma w nim rację, co do meritum, ale...
Nie znam biegle niemieckiego, jednak znam jego melodykę.
I jest dla mnie dla mnie ta melodyka czymś, co budzi potworne skojarzenia i powoduje najgorsze wspomnienia. Czy to racjonalne z mojej strony? Pewnie nie. To już nie te czasy, nie ta świadomomość...
Ale gdy słyszę " Merkel, nie zna pani jeszcze narodu niemieckiego a ja znam, jeśli nie doprowadzi tego pani do porządku to porządek zaprowadzi sam Naród i zrobi się z tego bardzo brudna sprawa", to ciarki chodzą mi po plecach.
Wiem, rozumiem i popieram ten protest, ale tak, jak każdą komórką skóry wyczuwam komuchów, tak podświadomie, boję się tej melodii języka, który towarzyszył moim rodzicom w latach wojny.
I nic na to nie poradzę.
https://www.youtube.com/watch?v=9C5Pc5XQHYI